Starałam się pracować z nią tyle ile mogłam. Raz efekty były widoczne, innym razem wydawało mi się, że zaczynamy od początku. Do wycierania podłóg też już prawie się przyzwyczaiłam i nie widziałam światełka w tunelu. Mimo to zapewniałam innych domowników, że to minie...
Gorzej było poza domem. W desperacji sięgnęłam nawet po kolczatkę, ale i to się nie sprawdziło, gdyż sunia bardzo szybko potrafiła się z niej uwolnić (tak samo jak z obroży czy szelek).
Wyjścia nadal były stresujące, a spotkania z psami niebezpieczne.
I tak pewnego dnia trafiłam na PSIE SPACERY. Bałam się tego pierwszego razu, ale dostałam duże wsparcie i wskazówki od Amandy. Jeszcze większy strach nadszedł, gdy na miejscu zbiórki zobaczyłam szczeniaka - przecież Rafa jest agresywna w stosunku do szczeniąt :(
Jednak dzięki wsparciu innych osób spacer był udany. Już po kilkunastu minutach mogłam spuścić moją sunię ze smyczy a ta szła krok w krok za mną. Jakaż była moja radość, że nie zaatakowała żadnego psa.
Jednak dzięki wsparciu innych osób spacer był udany. Już po kilkunastu minutach mogłam spuścić moją sunię ze smyczy a ta szła krok w krok za mną. Jakaż była moja radość, że nie zaatakowała żadnego psa.
I tak zaczęła się nasza przygoda :) Ze spaceru na spacer było coraz lepiej, aż któregoś dnia Rafka już nie podążała za mną jak cień tylko biegała z innymi psami.
W domu miała kanapowca a na spacerach prawdziwą strzałę ( w przenośni i dosłownie).
Rafa spuszczona na smyczy przestała zwracać na mnie uwagę i wielokrotnie podążała za swoim nosem.
Coś trzeba było z tym zrobić, tylko co?
Paulina Rudnica - Psia Akademia!!! Oto odpowiedź na wszystkie moje pytania odnośnie psów :D
O naszych zmaganiach w Psiej Akademii już niedługo :)